Naprawdę, jeśli od kilku lat pracowicie i w pocie czoła odkładałeś pieniądze na zakup własnego mieszkania, nie ma ci czego zazdrościć. Z tak trudną i mało stabilną sytuacją nie mieliśmy do czynienia od dawna. Podjęcie decyzji jest niełatwe, a ilość czynników, które trzeba wziąć pod uwagę, przyprawia o zawrót głowy.


Kredyt hipoteczny


Zakładając, że nie wygrałeś ostatnio w lotka, zapewne musisz sobie zwyczajnie pożyczyć pieniędzy, by kupić mieszkanie. Tylko zanim zainteresujesz się mieszkaniami, dokładnie sprawdź swoją zdolność kredytową. Rosnące stopy procentowe oznaczają, że nie tylko raty już przyznanych kredytów wzrosły. Znacząco spadła także nasza zdolność kredytowa, a zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego do banków zakładają, że jeszcze wzrośnie, a więc ocena ma być zdecydowanie bardziej wyśrubowana.


Czy o kredyt będzie dużo trudniej?


Tak i nawet jeśli dziś zdolność masz, licz się z tym, że w przeciągu kilku miesięcy może się to zmienić. Oczywiście wiele zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja na froncie wojennym, ale na razie kapitał odpływa z naszej części Europy, bo inwestorzy zwyczajnie nie chcą ryzykować. Tak dzieje się nie tylko w Polsce, ale i w Czechach czy na Węgrzech. Odpływ kapitału oznacza wzrost kursów walut, a to sprawia, że obsługa naszego długu jest droga. To, dlatego stopy muszą wzrosnąć.


Kredyt stały czy zmienny?


To kolejny problem, który musisz rozstrzygnąć. Do tej pory, choć od połowy ubiegłego roku na rynku pojawiły się kredyty o stałym oprocentowaniu, sięgaliśmy po nie niechętnie. Nic dziwnego, stopy procentowe były niskie i nikt nie spodziewał się aż takiej zmiany. Teraz warto rozważyć, czy nie warto zapłacić nieco więcej, aby zyskać w zamian ustabilizowany budżet domowy, w którym po prostu wiemy, czego się spodziewać.


Gdzie kupić mieszkanie? Nowe? To może nie być łatwe


To kolejny problem, który musimy rozstrzygnąć. Niestety, należy liczyć się z tym, że deweloperzy nadal będą dyktować własne wysokie ceny, bo zwyczajnie, co miało zostać sprzedane, już sprzedano, a nowe budowy będą rozpoczynane niechętnie. Drogi pieniądz na rynku to kłopot także dla deweloperów, w końcu oni także korzystają z kredytów. Nie dość na tym, surowe sankcje nałożone na Rosję, choć ze wszech miar słuszne, sprawiają, że znacząco wzrastają ceny surowców, a więc i materiałów budowlanych. Na stali ciężko dziś zaoszczędzić. Nie dość na tym, problematyczny może być także brak siły roboczej na rynku. Do tej pory sztaby pracowników budowlanych zasilali Ukraińcy, którzy teraz wyjechali, by walczyć o swój kraj.


To może używane? Rynek wtórny


Tak, tu otwierają się pewne perspektyw. Zawsze jest szansa, że na rynek wrócą mieszkania kupowane jako inwestycyjne, których właścicielom przyjdzie się teraz zmierzyć z wyższymi ratami kredytu. Może też być tak, że pojawią się mieszkanie tych, którzy zwyczajnie ulegną panice. W końcu w razie „czego” mieszkania nie zapakujemy do plecaka i nie zaczniemy z nim uciekać z kraju. Warto się rozglądać, bo okazje naprawdę mogą się trafiać.


A może pozostać przy wynajmie?


Tak, jeszcze dwa miesiące temu to był naprawdę dobry pomysł. Na rynku pojawiły się niedrogie mieszkania, których właściciele mocno stracili na pandemii, a zwłaszcza na najmie krótkoterminowym. Ceny najmu w atrakcyjnych turystycznie miastach znacząco spadły. Tylko ta sytuacja zaraz ulegnie zmianie. Turystyka powoli się odbudowuje, a na najem długoterminowy ciężko liczyć. Fala uchodźców nie ustanie z dnia na dzień, a wszyscy ci ludzie będą musieli gdzieś mieszkać. Zapewne za moment właściciele przestaną kierować się wyłącznie sercem i wynajmą mieszkania komercyjnie.